Be fit on trip.

16:06



Zauważyłam,że rekordy popularności na moim blogu bije post o zdrowym odżywianiu dlatego postanowiłam,że ta seria na stałe tutaj zagości. Z uwagi na moją ostatnią wycieczkę poruszę dzisiaj temat  zdrowego odżywiania podczas wyjazdu.

W podróży najczęściej sięgamy po najprostsze rozwiązania, robimy sobie kanapki lub jeszcze gorzej, kupujemy jakieś gotowe oraz innego rodzaju przekąski, zabieramy ze sobą kabanosy, paluszki, batoniki czy chrupki. Za to na mieście kuszą nas budki z fast foodami, lodami, goframi czy innymi smakołykami. Kiedy już się tym wszystkim zapchamy- nie mamy ochoty na normalny obiad. Ja wiem,że ciężko znaleźć na mieście restaurację ze zdrową żywnością, gdzie kucharze smażą na oleju kokosowym a zamiast ziemniaków podają komosę ryżową, ale naprawdę są lepsze rozwiązania niż kebaby.

Wszyscy się śmieją z Ani Lewandowskiej,że w podróż zabiera pudełka z jedzeniem ale uważam,że jest to świetne rozwiązanie. Ja mam pełno rożnego rodzaju plastikowych pojemników,ponieważ jedzenie do szkoły zawsze szykuję sobie w domu i nie są to zwykłe kanapki. A co do wyjazdu. Jeżeli nie podchodzicie bardzo rygorystycznie do swojej diety, po prostu chcecie jeść w miarę zdrowo ale bez przesady to przedstawię wam mój jadłospis, który stosowałam podczas wyjazdu do Krakowa.

Byłam po za domem 2 dni, część rzeczy przygotowałam sobie wcześniej a pozostałe zaplanowałam sobie takie,żeby móc kupić je na mieście. W plecak zapakowałam sobie kanapki na śniadanie, koktajl w kubku, który mi go chłodził, miałam pudełko z ugotowanym ryżem i warzywami oraz pudełko z borówkami i malinami świeżo zerwanymi z ogrodu a do tego pudding chia, w specjalnym kubeczku dzięki czemu wciąż był chłodny. Wszystko sobie przygotowałam wieczorem w  przed dzień wyjazdu.


JAK FUNKCJONOWAŁAM W TE DNI?
Pierwszego dnia na śniadanie w autobusie zjadłam kanapki. Ale nie były to zwykłe bułki z serem. Zrobiłam sobie 2 kanapki na chlebie żytnim posmarowane masłem, z sałatą, serem żółtym, drobiową wędliną, rzodkiewką i jajkiem a do tego miałam pokrojone w słupki ogórki. Na II śniadanie zaplanowałam sobie koktajl, nie był zbyt wymyślny, zrobiłam go z truskawek na mleku sojowym. Przełożyłam go do kubka termicznego dzięki czemu się nie zepsuł i był wciąż chłodny kiedy po niego sięgnęłam. Na obiad wybrałam się do domowej restauracji, w której można nakładać sobie wszystko samemu. Tego dnia wybrałam pulpeta drobiowego i dużo, dużo warzyw. Około dwóch godzin później po prostu kupiłam sobie mandarynki bo mnie skusiły będąc w sklepie a na kolację zjadłam ryż z warzywami o którym wcześniej wspomniałam. Specjalnie sobie to przygotowałam, ponieważ na zimno również smakuje dobrze.


Następnego dnia rano zjadłam jogurt naturalny z bananem i crunchy ( które również zabrałam z domu w pudełeczku). Drugie śniadanie zjadłam siedząc na rynku i był to pudding chia na mleczku kokosowym z owocami. Obiad znowu wziełam w tym samym miejscu co wcześniej tylko tym razem trochę przymknęłam oko na smażenie na oleju i wzięłam sobie kotleta drobiowego. Po południu wybrałam się do Redberry, bardzo lubię to miejsce i szczerze Wam polecam. W ofercie mają zdrowe przekąski, granole, różne zestawy z owocami, sałatki owocowe, koktajle, smoothies i chyba to jeszcze nie koniec. Podoba mi się to,że nie podają lodów czy bitej śmietany tylko dodają jogurt mrożony lub traktują go jako samodzielny deser. Jest to duży plus bowiem jogurt charakteryzuję się niską kalorycznością, ponieważ jest to po prostu zamrożony jogurt naturalny, który możecie znaleźć w sklepie, nie ma żadnego dodatku śmietanki, jaj czy słodzików. Niezdrowy może stać się przez dodatki, które dobierzecie dlatego polecam wybrać do niego owoce i musli. Ja tego dnia wzięłam sobie sałatkę składającą się z pięciu różnych owoców i właśnie jogurtu. No coś przepysznego, mówię Wam. Jeżeli jeszcze nie próbowaliście to koniecznie wybierzcie sie do Redberry lub zróbcie sobie taki deser sami w domu.  Wystarczy,że zmrozicie jogurt naturalny,później pożądnie go wymieszacie i znowu włożycie do zamrażalki. Podajcie z owocami i granolą- zdrowy i przepyszny deser gotowy.
A już kończąc temat to na kolację sobie trochę odpuściłam bo zjadłam obwarzanka a później banana. Wiem, idealne połączenie ale nie mogłam się oprzeć bo co to za wycieczka do Krakowa bez tych pysznych "bułeczek".

Ja wiem,że moje propozycję nie są najlepszym przykładem dobrze ułożonego jadłospisu, zaprezentowałam je,żeby pokazać Wam,że nawet podczas wyjazdu da się jeść w miarę zdrowo, niezachacząjąc o fast-foody na mieście. W tych dniach nie zastanawiałam się czy dobre skomponowałam danie, czy dostarczyłam odpowiednią ilość makro i mikro elementów i czy dobrze je sobie zaplanowałam pod względem rozłożenia białka, węglowodanów i tłuszczy, ponieważ jeszcze aż tak nie znam się na tym wszystkim, nie korzystam z pomocy dietetyków tylko w oparciu o moją wiedzę wszystko ustalam sama no i przede wszystkim- nie zwariowałam aż tak na tym punkcie.  Chciałam po prostu zabrać takie rzeczy, które mi nie zaszkodzą i nie zmuszą mnie do odskoczni od "diety".

Zachęcam was abyście na wyjazdy sami sobie szykowali posiłki i pakowali to w pudełka, wtedy macie pewność co jecie i nie musicie rezygnować z diety, ponieważ parę dni wolnego często nam szkodzi a dużo osób nie potrafi potem wrócić do "normy" kiedy już sobie pozwolą na małe co nieco. Nie jest to zbyt wymagające, niech wieczorne szykowanie jedzenia, chociażby do szkoły wejdzie wam w nawyk, przede wszystkim nie możecie traktować tego jak obowiązek bo szybko się zniechęcicie.

Już dzisiaj zapowiadam wam,że następny post z tej serii będzie dotyczył mitów na temat zdrowego odżywiania. Kliknijcie przycisk obserwuj,żeby nie przegapić tej notki.

A wy szykujecie sobie w domu śniadanie do szkoły? Chętnie poczytam wasze komentarze.
Miłego dnia.

Inne posty

15 komentarze

  1. Za każdym razem kiedy próbuję żyć zdrowo, to oczywiście nie wychodzi :'). Po prostu czasem zamiast robić śniadanie wolę dłużej spać w roku szkolnym, ale to się zmieni! Mam nadzieję, haha ;p.
    Fajne propozycje ;)
    Pozdrawiam i obserwuję :D
    The rhythm of life

    OdpowiedzUsuń
  2. mam dokladnie tak samo jak ty :D duuuuuzo pudeleczk do szkoly, w jednym jakas granola, w drugim marcheweczka pokrojona, jakies kanapki, smothie ;D
    obserwuje ciebie kochana, mam ndzieje na rewanz <3

    za wszystko się odwdzięczam, odpowiadam na kazda obserwacje ;3JUST EMSi

    OdpowiedzUsuń
  3. I to jest właśnie najgorsze! Gdy zdrowo się odżywiasz przez cały rok, a na wakacjach po prostu nie masz jak jeść zdrowych posiłków. Np. w hotelu jest jadłospis, którego nie możesz zmienić... Ale pomysł z pudełkami jest naprawdę świetny!

    Pozdrawiam gorąco ♡♡♡
    MADEMOISELLE BLOG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już teraz coraz częściej można spotkać się w hotelach ze zdrowym jedzeniem,ponieważ wiedzą,że to jest "na topie".Zdają sobie sprawę,że niektórzy stosują dietę i aby mieć gości muszą zadbać o każdego z osobna. Po za tym zawsze można poprosić by coś specjalnego dla nas przygotowali, zwłaszcza w tych renomowanych hotelach a za granicą to już wgl nie ma z tym problemu.

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy post!
    :)
    http://klaudencja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno coś z tego wykorzystam!

    hidenly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. podziwiam ze chce ci sie robic cos takiego. ja mimo ze unikam niezdrowych rzeczy, to w trakcie wyjazdow jednak stawiam na prostote, bo nie lubie sie bawic z tysiacem rzeczy w torbie:p
    http://julsmirek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja również zabieram pudełka z własnym jedzonkiem i wcale nie uważam, żeby był to jakikolwiek powód do śmiechu - po pierwsze, przynajmniej wiem, co jem; po drugie, dlaczego mam wydawać dodatkowe pieniążki na zakup czegoś do jedzenia, skoro mogę zabrać to z domu? :) Odpowiadając na zadane pytanie - gdy chodziłam do szkoły, też przygotowywałam sobie posiłki przed wyjściem :)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Karolina
    http://karolinabrozis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja również jestem za takimi pudełeczkami. Ostatnio też na podróż wzięłam ze sobą jedzenie w pudełkach i to jest najlepsza i najwygodniejsza opcja :) Na uczelnię też szykuję sobie sałatki i różne przysmaki i pakuję je w ten sposób :) Pozdrawiam, charlizerose.blogspot.com :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi ostatnio niestety zdrowe odżywianie nie wychodzi :D
    Sama nigdy nie korzystałam z takich pudełeczek, może kiedyś zacznę ich używać :)

    Obserwuję!
    pospolitaola.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. To specjalne pudełko, w którym trzymałaś pudding jest świetne! Sama bym takie chciała :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ale pięknie to wygląda!!! mniam <3

    www.casperfashion.com zapraszam do komentowania i obserwowania :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są zawsze mile widziane. Napędzają do dalszego działania i pomagają się rozwijać. Dziękuje.